Matura, peak indoktrynacji
Ten egzamin jest mniej istotny niż ci się wydaje.
Last updated
Ten egzamin jest mniej istotny niż ci się wydaje.
Last updated
Budowanie fałszywego postrzegania matury jako czegoś mającego ogromny wpływ na życie jest najlepszym dowodem na szkodliwą indoktrynację dokonywaną przez system edukacji.
Wyłącznym celem matury jest klasyfikacja skuteczności nauki umiejętności wypełniania egzaminów przez szkoły.
Matura służy systemowi, nie służy za to uczniom, których przekierowuje z samorozwoju na naukę wypełniania testów. Nie uczy kreatywności, uczy kluczy i wzorców.
Nazywana "egzaminem dojrzałości" w żaden sposób dojrzałości nie określa. Chyba, że za dojrzałość w tym kontekście uznamy zrozumienie jej faktycznego, zerowego znaczenia. Notabene, w mojej opinii, jest to najbardziej obrzydliwy element całego etosu matury.
Kluczowym w istotności tego egzaminu jest wykluczyć przypadki takie jak warunek dostania się na studia medyczne czy prawne (jako specyficzne branże), jednak tu matura nie pełni roli samodzielnego wyznacznika czegokolwiek, a uniwersalnego egzaminu wstępnego.
Przy czym nie umniejsza to faktowi, że wszelkie testy są narażone na bardzo poważny próg błędu i sprowadzają ludzi do poziomu maszynek wypełniających rubryczki. To przecież te losowe rubryczki z ogromnych zbiorów wiedzy definiują ich finalnie, a nie to kim osoby faktycznie są.
Wynik 100%, 50% czy 2% o niczym więcej nie świadczy niż o tym jakie szczęście do pytań i umiejętność wykonywania testów miał zdający. Nie określa go w żaden sposób jako człowieka i nie definiuje bezpośrednio jego przyszłości.
Jesteśmy czymś więcej niż cyferki. Kluczowym jest to zrozumieć by nie popaść w fałszywe przekonania indoktrynowane przez nauczycieli, a zacząć myśleć o świecie racjonalnie. To jest prawdziwy egzamin dojrzałości.